Wiadomości

Potrącił 84-letnią pieszą na przejściu i uciekł

Data publikacji 28.08.2018

Wczoraj na ulicy Katowickiej doszło do potrącenia pieszej przechodzącej przez przejście. Świadek zdarzenia poinformował, że sprawca zdarzenia uciekł. 84-letnia kobieta trafiła do szpitala, gdzie nadal przebywa. Policjanci rozpoczęli poszukiwania kierowcy. Po kilku godzinach 28-latek sam zgłosił się do komendy. Mężczyzna najprawdopodobniej był pod wpływem narkotyków. Pamiętajmy, że w starciu z rozpędzonym autem pieszy ma niewielkie szanse na przeżycie, dlatego apelujemy o wyobraźnię!

Wczoraj około 5.45 dyżurny otrzymał telefoniczne zgłoszenie, że na ul. Katowickiej, na oznakowanym przejściu dla pieszych doszło do potrącenia starszej kobiety. Mundurowych zawiadomiła przypadkowa mieszkanka Jastrzębia, która napotkała seniorkę i zawiadomiła służby ratunkowe. Okazało się, że sprawca nie udzielił pomocy staruszce i uciekł z miejsca zdarzenia. Ranna 84-latka trafiła do szpitala, doznała złamania miednicy oraz ogólnych potłuczeń ciała. Policjanci rozpoczęli poszukiwania sprawcy wypadku. O godzinie 13.30 mężczyzna sam zgłosił się do komendy. Swoją ucieczkę tłumaczył tym, że się wystraszył i spieszył się do pracy. Dodał, że poruszał się oplem ulicą Katowicką, w kierunku Urzędu Miasta i w ostatniej chwili zauważył kobietę korzystającą z przejścia dla pieszych i najechał na nią. Mundurowi sprawdzili jego stan trzeźwości. 28-latek był trzeźwy, jednakże najprawdopodobniej był pod wpływem narkotyków, dlatego pobrano mu krew do badań. Teraz śledczy wyjaśniają szczegółowe okoliczności tego zdarzenia.Dalszym losem nieodpowiedzialnego kierowcy zajmie się sąd.

Piesi są niechronionymi uczestnikami ruchu drogowego i w konfrontacji z samochodem zazwyczaj doznają dotkliwych obrażeń. O tym powinni pamiętać zarówno piesi jak i kierowcy. Błąd popełniony na drodze, nieuwaga, lekkomyślność, nieprzestrzeganie przepisów ruchu drogowego, dla kierowcy często kończą się jedynie stłuczką, natomiast w przypadku pieszego obrażeniami ciała albo nawet śmiercią. Po raz kolejny apelujemy o ostrożność!

Powrót na górę strony